Rola empatii w pracy menedżera. Dwa i pół tysiąca lat temu Arystoteles określił dzięki genialnej intuicji czynniki decydujące o skuteczności naszych oddziaływań na innych. Jego słynna triada faktorów wpływu społecznego składa się z zaleceń:
– modelowania zaufania,
– osiągania i demonstracji zrozumienia
– oraz stosowania właściwych argumentów (opartych na odpowiednim doborze technik psychologicznych).
Kluczowym czynnikiem w tym zestawie okazuje się empatia, czyli umiejętność rozumienia pragnień, lęków, a także podłoża próżności osób, na których myślenie i postępowanie zamierzamy wpływać.
Współczesna psychologia potwierdza przeczucia wielkiego filozofia, rozbija jednak, dzięki osiągnieciom neuronauki, pojęcie empatii na trzy odrębne zdolności psychologiczne sterowane z różnych ośrodków mózgowych:
– empatią kognitywną – rozumienie perspektywy myślowej, dzięki której pojmuję twój stan umysłu,
– empatię emocjonalną – pozwalającą rezonować twoje emocje, współodczuwać radość i smutek,
– oraz władzę empatyczną – skłonność do odpowiadania poprzez mechanizm pomocy czy zdolność współczucia. Czynnik ten skłania nas do troski o innych.
Rozróżnienie trzech stanów empatii pozwala obecnie lepiej rozumieć fenomen socjopatii: u osób dotkniętych tą przypadłością rozwiniętym dwóm pierwszym składnikom empatyczności nie towarzyszy mobilizacja do pomocy. Wręcz przeciwnie, zrozumienie myśli i uczuć drugiej osoby, skłania do wykorzystania tej wiedzy w celu eksploatacji partnerów dla realizacji własnych egoistycznych celi.
Socjologowie zgadzają się, że w zachodnich społeczeństwach socjopaci stanowią około jeden procent populacji, jednak w kręgach szefów ilość tzw. succesful sociopathas jest znacznie wyższa. Problemy ludzi obdarzonych władzą z gotowością i umiejętnością rozumienia innych nie dotyczą jednak wyłącznie tych, którzy zasłużyli na etykietki czerpane z klasyfikacji psychologów klinicznych.
Na prowadzonych przeze mnie treningach żywe zainteresowanie wzbudza Test Litery E. Polega on, przy zachowaniu pewnych reżimów metodologicznych, na narysowaniu w obecności innych osób palcem wskazującym dużej litery E na swoim czole. Jedni narysują tak, by sami, „od środka”, mogli ją przeczytać, inni w sposób umożliwiający przeczytanie jej osobom, wśród których przebywają. Od lat osiemdziesiątych psychologowie społeczni całkiem serio traktują to doświadczenie jak pierwsze przybliżenie w badaniu skłonności przyjmowania perspektywy. Technika ta sama w sobie wydaje się intrygującą. Istotne jest jednak zróżnicowanie wyników związane z odmiennością statusów społecznych.
Słynne już badania Adama Galinsky’ego z szkoły biznesu Uniwersytetu Northwestern pokazują w serii eksperymentów, że osoby doświadczające poczucia władzy trzy razy częściej rysują E dla siebie! Inne projekty badawcze wskazują tę samą prawidłowość: odwrotną zależność między poczuciem posiadania władzy, a zdolnością empatii.
Osoby zależne, biedne, niżej usytuowane w hierarchiach, mają mniejsze szanse nie tylko na zwrócenie na siebie uwagi, lecz także na zyskanie zrozumienia. Wiemy jednak, że z drugiej strony, stan uzależnienia od innych zwiększa wyczulenie na ich stany i reakcje, co bezpośrednio przekłada się na zdolności empatyczne.
W tym kontekście najszerzej komentowane są badania Dachera Keltnera z Berkeley. Objawy braku zainteresowania, lekceważenia, a czasem wzgardy pojawiają się już podczas kilku minut rozmowy zapoznawczej ludzi o różnych statusach społecznych. Keltner dowiódł, że nie dotyczy to tylko zachowań demonstrujących wyznaczniki hierarchii społecznych, ale związane jest również z faktycznym obniżeniem zdolności wczuwania się i reagowania na stany osób o niższej pozycji. I odwrotnie, wiedza o wysokiej pozycji partnera wpływa np. na wzrost zdolności odczytywania emocji z wyrazu jego twarzy. Analiza podobnych zależności pozwoliła socjologom z Columbia University opracować precyzyjny model automatycznego wykrywania hierarchii społecznych oparty na mierzeniu czasu odpowiadania na maile. Jest on tym dłuższy im niżej w strukturze organizacji znajdują się korespondenci, ci na samym dole czekają więc nawet kilka dni, podczas gdy autorom „u góry” odpowiada się natychmiast.
Specjalistom z CIA udało się dzięki temu schematowi odtworzyć struktury pozycji społecznych w grupach terrorystycznych.
Być może opisane reakcje współtworzą fenomen psychologicznej samotności na szczytach władzy. Do arystotelesowskiej uwagi na temat znaczenia rozumienia innych w procesie wywierania wpływu warto dodać zalecenie praktyczne: chcąc zrozumieć postaraj się zawiesić ekscytację władzą.
Autor: Andrzej Szóstak